Geoblog.pl    anklepa    Podróże    Chiny    Pekin - Wielkim Murem na IO 2008
Zwiń mapę
2012
10
wrz

Pekin - Wielkim Murem na IO 2008

 
Chiny
Chiny, Pekin
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 7232 km
 
Kolejny dzień za mną.
Po raz kolejny budząc się i spoglądając za okno zobaczyłam szaro = smog. Zaczyna być to wkurzające...

Po pierwsze widziałam Wielki Mur, zwany przez Chińczyków Długim Murem. Akurat w okolicach Pekinu mur wije się poprzez góry, więc wycieczka góra-dół mnie nie ominęła. Poza tym mur w stronę zachodu idzie przez doliny, a nawet przez rzeki.
Mur jak mur, dokładnie jak na zdjęciach. Jedyna różnica to ilość ludzi. Szłam w tłumie Chińczyków, którzy nie uznają chodzenia np. prawą stroną lub chodzenia gęsiego. Idą jak im pasuje i mają tych z przeciwka w nosie.
Przewodniczący Mao kiedyś powiedział, że każdy prawdziwy Chińczyk musi choć raz w życiu przejść po murze. Stąd właśnie te tłumy.
Mur w miejscu gdzie byłam idzie z małej przełęczy wzdłuż grani na szczyt. Teoretycznie są tam piękne widoki, ale.....smog. Widać więc szare coś i ew zarysy najbliższej górki. Widać to niestety na zdjęciach, ale podobno jest to standard w rejonie Pekinu i okolicach.

Dowiedziałam się co to jest emalia komórkowa. Brzmi dziwnie, ale jest to bardzo proste coś. Na naczyniu z jakiegoś metalu (zwykle miedzi) nanosi się kształty zamierzonego rysunku malutkim drucikiem. Potem określone komórki wypełnia się emalią i wypala w piecu aby stwardniała. Taka kolorowanka dla dzieci w 3D. Widziałam jak to się robi - robota dla ludzi o stalowych nerwach. Siedzi sobie taki ludek i przez cały dzień przykleja drucik, a jak się pomyli zaczyna od początku. Drugi ludek siedzi i cały dzień pipetą wkrapla określone kolory emalii w określone komórki.
Jest to ręczna robota w 100%, zatem i musi kosztować. Np. waza mojego wzrostu, o średnicy ok 1m kosztuje jedyne 2mln 300tys yuanów = ok. 1mln zł. Drobnych nie miałam więc nie kupiłam :)

Nekropolia cesarzy:
Ot nie mogli oni się ułożyć w jakimś normalnym miejscu. Gdzieś tam pod Pekinem cesarze z dynastii Ming zbudowali sobie nekropolię. Najpierw wchodzi się na drogę duchów. Taka sobie dróżka, przy której stoją lub siedzą różne zwierzątka, generałowie, duchowni i członkowie rady starszych. Oczywiście nie żywi tylko betonowe posągi. Potem bramą Smoka i Fenixa wchodzi się w dolinę zmarłych. Każdy cesarz był pochowany w innym grobowcu u stóp gór. Grobowiec składa się z: bramy wejściowej, placu "żywych", pawilonu modlitw,bramy do zaświatów, placu "zmarłych", pawilonu z tablicą z imieniem cesarza oraz góry, pod którą jest umieszczony grobowiec właściwy. Jak to Chińczycy, nie mogli zrobić prosto. Wszystko wygląda jak klon Zakazanego Miasta, ale taki mieli gust ich sprawa. Ciekawą rzeczą jest to, że jak się wraca od strony placu "zmarłych" do placu "żywych" trzeba się otrzepać i przeskoczyć przez próg krzycząc "Wróciłam/em", aby nie przynieść nic z tamtego świata. Oczywiście nie mogłam tego nie zrobić - mam dowód na filmie :)

Ostatni punkt dnia - obiekty Igrzysk Olimpijskich 2008. Muszę przyznać, że z jednej strony robi wrażenie. Duże, efektowne, szczególnie stadion "Kukułcze Gniazdo" oraz basen (jak pamiętacie takie jakby bąbelki niebieskie). Jedynym obiektem używanym jest basen, gdzie wejście podobno jest w miarę tanie i wszystko utrzymane w porządnym stanie. Jednak z drugiej strony stadion oraz dwie gale stoją puste. Chińczycy nie mają żadnego pomysłu co z tym zrobić, więc stoją i niszczeją. Szkoda, bo na prawdę ktoś miał fajny pomysł na bryłę tych budowli.
W okolicach wioski olimpijskiej oczywiście stragan na straganie. Najciekawszy "eksponat", który można kupić to złoty medal olimpijski po 2$ :)

Ciekawostki dnia:
- jest autostrada, która łączy bezpośrednio Pekin z Tybetem. Kilka lat temu zrobił się tam korek. Niby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że miał ponad 100km długości i rozładowywany był przez tydzień - chyba wolę warszawskie korki :)
- Chińczycy mają swój język ujednolicony od 3w.p.n.e., jednak ciągle powstają nowe rzeczy, które trzeba nazywać. Nie wymyśla się na to znaków tylko składa z istniejących. Np. kran = woda + smok + głowa, komputer = elektryczność + mózg. Całkiem sprytne, choć wolę iść do sklepu i poprosić o kran, a nie głowę smoka, z której leci woda :)
- miałam okazję spróbować tej ich wódki. Pachniała mi zmywaczem do paznokci, a jak spróbowałam to aż mnie skręciło. Polskiej nie lubię, ale stwierdzam, że jest pyszna przy chińskiej.
- w Chinach praktycznie każdy duży koncern samochodowy ma swoją fabrykę, bo na samochody importowane nakładana jest akcyza 100%
- podobno teściowe chińskie są dziwne. Uważają, że jak kobieta urodzi dziecko to przez miesiąc nic nie może robić, bo się zmęczy i nadwyręży swoje ciało, które na starość się popsuje. Wszystko fajnie, ale wśród czynności, których nie może robić jest: kąpanie się, mycie włosów, wychodzenie z domu....
- widziałam dziś bombkę w kształcie zajączka wielkanocnego
- na studiach, bez względu na kierunek, obowiązuje przedmiot "Myśli przewodnie Mao", coś jak u nas kiedyś ekonomia polityczna socjalizmu
- Polacy kojarzeni w Chinach to: Chopin jak wszędzie, Kopernik bo mądry i Skłodowska-Curie bo kobieta naukowiec i mają o niej czytankę w podstawówce


Na tyle na dziś. Jutro wpisu będzie brak, bo jadę nocnym pociągiem do......eeeee....czegoś na G (przynajmniej wymawia się na G) :) Potem nie wiem, bo nie wiem jak będzie z netem w hotelu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (25)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
P.
P. - 2012-09-10 16:27
Podziwiam tych ludzi za cierpliwość...
 
Ł.
Ł. - 2012-09-10 17:09
super relacja i fotki :) czekam na więcej :)
 
anklepa
anklepa - 2012-09-11 03:22
Zdjęcia na razie "miejskie", dziś wieczorem ruszam ciuchcią w góry na zachód i jutro m.in klasztor Shaolin - czyli postaram się o fajne fotki Kung Fu :)
A kiedyś tam po drodze miejsce gdzie kręcili Avatara - to musi być dopiero kosmiczne :)
 
PATi
PATi - 2012-09-11 09:27
:D superancko... czekam z niecierpliwościa na dalsze opowieści. Pozdrowionka z Wro... gedzie jest błękitne niebo :P
 
Brzoza
Brzoza - 2012-09-11 12:04
Czekam na dalsze relacje i zdjęcia, dużo zdjęć :)

Pozdrawiam
 
 
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 18 wpisów18 20 komentarzy20 271 zdjęć271 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
07.09.2012 - 23.09.2012